niedziela, 1 września 2013

środa, 14 sierpnia 2013

#21 "Kocham Cię, tak bardzo" + niespodzianka ;D

Czeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeść ludziska ♥ Co sądzicie o nowym wyglądzie mojego królestwa? ;D
Chciałam zaznaczyć , że zmieniam .. 'taktykę' bloga.
Zaraz rozwinę Wam temat.. otóż , o wiele wygodniej jest mi pisać tylko z jednej perspektywy.. dlatego każdy rozdział będzie 'opowiadany' przez innego bohatera ;3
Mam nadzieję , że pomysł się spodoba ;p
Dzisiejszy dzień należy do *fanfary* Ann ! (cóż , za zaskoczenie)
 

Rozdział zawiera sceny erotyczne, przeznaczone dla osób od 18+
Jednak wątpię, żeby ktoś na to zwrócił uwagę ;D No to tak, wchodzicie tu na własną odpowiedzialność. NIE ODPOWIADAM ZA ZRYTE PSYCHIKI ♥ 



- LOUUUUUUUUUUUUUUIS !! - wydarłam się na cały dom - TY DUPKU ! ODDAWAJ TO ! - zza rogu wystawił swoją głowę mój chory na umysł kuzynek z moimi majtkami na twarzy !
- Cześć , jestem Ann. Och, Harry jestem taka napalona - przedrzeźniał mnie, chodząc wokół Harry'ego, a wszyscy zamiast mi pomóc , po prostu się śmiali. - Harry, och Harry - ocierał się o niego plecami udając wielce podnieconego - jesteś na prawdę niesamowity w łóżku skarbie - puścił mu oczko i ruszył w stronę stołu "ruszając biodrami" - Och ! Chyba mam tu plamkę ! - wskazywał na swoje udo tuż obok tyłka - Harruś, mam tutaj plamkę? Wytrzesz ją ? - gapił się na niego, oczekując odpowiedzi.
- Tomlinson , zabije cię - zaczęłam za nim biec, ale był zbyt szybki, wezmę go na podstęp. - Dobra Lou, wygrałeś. Jesteś moim Bogiem. Możesz zatrzymać moje majtki - uśmiechnęłam się.
- NIEEEE ! TO MOJE ULUBIONE ! - z jadalni do salonu wbiegł Harry rzucając się na Louisa i wydzierając moją bieliznę.
- Dziękuję kochanie - pocałowałam mojego chłopaka w policzek po czym wzięłam część mojej garderoby i ruszyłam na górę aby w końcu się  ubrać w coś odpowiedniego na tą porę roku. Za niecałe 2 tygodnie święta ! Tak sie cieszę ! Stałam w łazience rozczesując włosy, gdy poczułam na mojej talii ciepły dotyk. Znałam go doskonale . Obiekt mojego pożądania . Harry Styles .
- Pięknie wyglądasz - wymruczał do mojego ucha , jednocześnie skradając pocałunki na mojej szyji
- Dziękuję słońce - zarumieniłam się
- Tak bardzo Cię pragnę - słysząc te słowa w moim brzuchu przewróciło się miliony motylków
- Może, jak będziesz grzeczny - zachichotałam
- Okej - stanął na baczność - w takim razie od dziś jestem najgrzeczniejszym chłopcem na świecie ! - uniósł czubek głowy
- Dobrze, a teraz idź się ubierz - rzuciłam gasząc światło
- Err... dobra. - bąknął
Usiadłam na łóżku, biorąc laptopa na kolana . Trzeba zobaczyć co dzieje się w wielkim świecie. Kątem oka widziałam jak zmierzał w stronę wyjścia, ale zatrzymał się w pół kroku.
- Właśnie - zaczął - miałem Ci powiedzieć , że dzisiaj idziemy na jakąś gale , o 17 masz być gotowa. - uśmiechnał się ukazując swoje dołeczki i wyszedł
Gala? Jaka kurwa gala ! Dopiero teraz mi o tym mówi ? Super. Mam sie w co ubrać ? Zaraz , zaraz. Która godzina ? Spojrzałam na zegarek , który wskazywał 13:50 .
- O kurwa ! - pędem pobiegłam do swojej siostry
- Jull - niewyraźnie powiedziałam , wchodząc do jej pokoju. Siedziała osłupiała , jakby zobaczyła ducha - też ci powiedział ? - nie odpowiedziała, tylko pokiwała głową potwierdzając moje pytanie. Chwyciłam ją za rękę i pobiegłyśmy w stronę mojej garderoby, która łączyła się z jej.
- W co ja mam się ubrać ? - panicznie powtarzała
- Też bym chciała znać odpowiedź - przeglądałam sukienki , wzdłuż i wszerz
- Mam pomysł !
- Jaki ? - ona i pomysł , to się rzadko zdarza, tak samo jak u Niall'a
- Ty wybierz mi , a ja tobie. Powinno pójść sprawniej
Moje oczy otworzyły się tak, jakby miały wyskoczyć z orbit.
- Okej, ile czasu na to przeznaczamy ?
- 20 minut - rzuciła
- No to start - zaczęło się bieganie po całej długości naszej szafy , mruczenie pod nosem
*20 minut później*
- Koniec ! - krzyknęłam odpowiednio cicho , żeby nie zlecieli się pozostali domownicy
- Jaką masz dla mnie ? - zapytałam
- Taką - popatrzyła na mnie w uśmiechem . Była śliczna , że też ja jej nie zauważyłam - a ty dla mnie ?
- Taką - powiedziałam również z uśmiechem
- Jejku, jest piękna , dziękuję ! - przytuliła mnie
- Annie, jest prawie 15 !
- Faktycznie, idziemy się ogarniać.
- Ok
*godzina 17*
- DZIEWCZYNY ! Gotowe jesteście ? - krzyknął Liam z dołu
- Taaak ! - odpowiedziałyśmy równocześnie ostatni raz przyglądając się w lustrze
Schodząc po schodach nie obeszło się bez śmiechów. Jednak tym razem wszystkie oczy skierowane były w naszą stronę. Harry i Niall wyglądali jak zahipnotyzowani z ustami szeroko otwartymi
- I jak ? - znowu równocześnie, widać , że jesteśmy siostrami
- Wow - SERIO?! Tylko TYLE ?!
- Idziemy - powiedział Zayn, biorąc Perrie za rękę
- Ann, my jedziemy oddzielnym samochodem - wyrwał sie z transu mój boy
- Czemu ? - byłam zdziwiona
- Zobaczysz - Psychol...
*4 godziny później*
Gala , jak to gala. Pełno sucharów, nagród , występów etc.
One Direction zgarnęło 3 nagrody. Czemu mnie to nie dziwi ? Byłam troszkę zmęczona. Hazza poznał mnie dzisiaj z tylooooooma osobami, że zapamiętałam tylko... nikogo. Ach, ta moja pamięć.
- Skarbie, powiesz mi czemu jechaliśmy innym autem? - wtuliłam się w niego , kiedy zmierzaliśmy w stronę samochodu
- Dowiesz się po drodze - jego wzrok był zimny, radosne zielone, pełne życia tęczówki zmieniły kolor na ciemno zielony. Gdzie jest mój chłopak ?
- O-okej - wyjąkałam.
Wsiadłam do środka, oczekując wyjaśnień z jego strony, ale nic. Odpalił silnik i ruszył. Mijaliśmy kolejne ulice, aż w końcu nie wytrzymałam. Gdzie on kurwa jedzie ?
- Harry , możesz mi powiedzieć gdzie kurwa jedziemy ? - patrzyłam na niego z wyraźnym zdenerwowaniem
- Tak Cię pragnę, że już chyba nie wytrzymam - w jego oczach wyczytałam pożądanie ? Tak, to zdecydowanie było to.
- H-Harry - czułam przyjemne uczucie w dole mojego brzucha.
Położył dłoń na moim kolanie , masując je, a we mnie rosło coraz większe podniecenie.
- Ładnie wyglądasz w tej sukience, ale chyba dla mnie będziesz lepiej wyglądać bez niej - uśmiechnął się odejmując sobie lat. Wyglądał jak słodki 17-sto latek. Oblał mnie rumieniec.
- Harry zróbmy to - szepnęłam do jego ucha
- O kurwa - przeklął pod nosem i zjechał w jakąś dróżkę w lesie. Dojechaliśmy na jakąś opuszczoną halę. Loczek szybko wyszedł z auta i nim się obejrzałam otwierał mi drzwi, wyciągnął do mnie rękę , którą z wahaniem chwyciłam. Szybko zamknął za mną drzwi i zaczął całować, kierując nas w stronę maski samochodu. Delikatne , słodkie pocałunki zmieniły się w pełne uczucia i ostre.
- Nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo mnie podniecasz - wyszeptał przez pocałunki. Dłońmi błądził gdzieś po moim ciele. Już miał przechodzić do sedna , gdy go powstrzymałam.
- Harry.. nie .. tutaj - powiedziałam, przez urywany oddech, popatrzył na mnie , potaknął głową, wziął mnie na ręce . Szliśmy całując się. Kurczowo ścisnął mnie za pośladki , na co zareagowałam cichym chichotem. Po chwili byliśmy już w środku. Nie odrywaliśmy się od siebie. Nasze pożądanie sięgało zenitu.
- An, obróć się - poprosił mnie, wykonałam to bez najmniejszego sprzeciwu , odgarnął moje rozpuszczone włosy na jeden bok, po czym zaczął całować moją szyję. Już miał rozpinać zamek mojej sukienki, kiedy zastygł w miejscu. Skierowałam wzrok lekko w jego stronę
- Coś nie tak ? - spytałam smutna...
- Na pewno chcesz to zrobić? Ze mną? - spytał zdekoncentrowany , obróciłam się i chwyciłam jego twarz w obie dłonie.
- Niczego innego tak nie pragnę - powiedziałam , na co oboje się zaśmialiśmy i historia obrała ten sam obieg co wcześniej. Zaczął rozpinać moją sukienkę, całując każdy skrawek mojego ciała, nie omijając żadnego.
Po chwili moja sukienka leżała gdzieś na przednich siedzeniach , a ja prezentowałam się w samej koronkowej bieliźnie. Po chwili obróciłam się znowu i zaczęłam ściągać z niego marynarkę i koszulę. Jego nagi tors ukazał mi się i zachwycił diametralnie szybko. Wiele tatuaży przykuło moją uwagę , wpatrywałam  się w nie, nawet nie zauważyłam kiedy pozbył się spodni. Jego rosnąca erekcja sprawiała , że coraz bardziej go pragnęłam. Ciche jęki zagłuszane były jedynie głośnym oddechem Harry'ego. Jego ciepłe dłonie powędrowały do wewnętrznej strony moich ud. Po dłuższej chwili nie miałam na sobie majtek i stanika. Byłam kompletnie naga. Jego wzrok skanował mnie od góry do dołu, co przyprawiło mnie o rumieńce.
- Jesteś taka piękna - powiedział, jakby mówił to sam do siebie - chcę cię spróbować. Spróbować? Nie wiedziałam o co chodzi , dopóki nie poczułam jak jego ręce oplatają moja kostki, rozchylając je od siebie.
Kurczowo ścisnęłam palce u stóp , kiedy poczułam jego ciepły oddech w okolicach mojej niewinności. Wydawał się być bardzo cierpliwy , kiedy całował mnie TAM. Przyjemność ogarniała całe moje ciało. Harry bez dłuższego namysłu zaczął krążyć językiem w okolicach mojego wejścia, przyprawiając mnie o gardłowe jęki. Kreślił kółka na mojej łechtaczce, moje plecy wygięły się w łuk, a ciężki oddech przyprawiał o duszności. Wplotłam palce między jego loki. Po paru minutach zaprzestał swoich działań, wyłonił się z pomiędzy moich ud, uśmiechnął się i przywarł do mnie ustami, całując mnie z pasją. Byłam naga, a on ? Nie, tak na pewno nie będzie. Szybko obróciłam nas, popatrzył na mnie z wielkim zdziwieniem wymalowanym na twarzy.
- Shhhhhh - mój palec powędrował do jego ust, dając mu znak , że ma nic nie mówić. Całowałam jego tors , schodząc do brzucha i kiedy zauważyłam dróżkę ciemnych włosków , chowających się pod jego  bokserkami przygryzłam wargę. Bez żadnych problemów pozbyłam się jego bokserek. Jego długość, ciężko spoczęła na dole jego brzucha ukazując swoje zaskakujące rozmiary. Spojrzałam na jego twarz , miał zamknięte oczy , jakby rozkoszował się tym wszystkim. Zaczęłam masować jego przyjaciela, na wskutek tego słysząc siarczyste przeklnięcia i ciężki oddech. Zostawiałam pocałunki od nasady do końca, delikatnie ściskając jego jądra. Zaczęłam kręcić kółka językiem na samym czubku jego penisa. Patrzyłam na niego, był całkowicie pochłonięty swoją przyjemnością. Odpłynął. Zauważyłam , że zadowalam go tym co robię, więc wzięłam jego pokaźną długość i bez wahania wzięłam go między swoje wargi, zjeżdżając w dół i lekko zasysając na górze . Powtarzając to parę razy.
- Nie drażnij sie ze mną - usłyszałam jego szorstki głos , który wprawił mnie w osłupienie. Zrobiłam coś nie tak ? - Jezu Ann, zaraz nie wytrzymam, przestań . Błagam - jego oczy były mocno ściśnięte , a mięśnie spięte. Fajnie jest wiedzieć , że masz nad nim kontrolę, choć na chwilę. Nie przestałam poruszać wargami w górę i w dół. Poczułam jak zaczął drgać , a jego jęki stawały się głośniejsze, oddech cięższy.
- Boże , Ann - wysyczał przez zęby, po czym poczułam ciepłą ciecz rozlewającą się w moich ustach. Połknęłam większość, a resztę zlizałam z ust , powoli zbliżając się do chłopaka, który patrzył na mnie z wielkim pożądaniem. Całowaliśmy się, całowanie jest okej. Harry sięgnął po kurtkę i wyjął z niej małe opakowanie , które rozdarł zębami , po czym włożył na swojego członka nie odrywając ode mnie wzroku. Wspomniałam , że znalazłam się pod nim ? Chyba nie. Czy on chce się popisać swoim doświadczeniem , że umie zakładać prezerwatywę bez patrzenia? Jeśli tak, to kiepskie pole do popisu.
- Jesteś tego pewna ? - zapytał drżącym głosem, bał się ? Pokiwałam głową i ucałowałam go delikatnie w czubek nosa, na co posłał mi swój najpiękniejszy uśmiech. Poczułam, go przy mojej niewinności, na początku kręcił małe kółka tuż przy wejściu, ale zdecydował się podotykać moje łechtaczki. Drażnił mnie , a ja byłam już w swoim świecie, świecie przyjemności.
- Załóż mi nogi nad biodra - zażądał, jak powiedział , tak zrobiłam. Poczułam go w sobie. No to nie jestem dziewicą, super. Było to trochę bolesne, więc moja twarz wykrzywiła się w lekkim grymasie. Harry opiekuńczo objął mnie i wtulił się między moją głowę i ramię co chwilę powtarzając , że mnie kocha i jestem piękna. Jednak pod wpływem emocji nie mogłam racjonalnie myśleć. Mój oddech był urywany , a z każdym nowym pchnięciem moje jęki stawały się coraz głośniejsze. Wbiłam swoje paznokcie w jego plecy i z wielką siłą przejechałam w dół , na co zareagował gardłowym, szorstkim jęknięciem . Mam nadzieję , że zostało po tym troszkę śladów. Jego ruchy stawały się szybsze i głębsze.
- Jesteś taka ciasna - między jękami udało mu się powiedzieć do mnie te słowa. No kurwa , czego oczekujesz ode mnie ?! Przez ostatnie 19 lat byłam dziewicą ... Ogar. Po chwili w moim brzuchu zaczęło się coś zbierać, jakieś przyjemne ciepło.
- H-Harry - wyjąkałam , gdy poczułam jak przechyla się lekko w prawo , z kolejnym pchnięciem mój jęk przeraził się w pełen przyjemności , podniecenia i nienasycenia krzyk.
- Tu ? - zapytał , a ja tylko przygryzłam wargę w odpowiedzi. - Krzycz moje imię skarbie - pocałował mnie namiętnie
Przyjemność zbierała się coraz szybciej . Wyjękiwałam jego imię, żeby dodać mu otuchy. Wysuwał i wsuwał się z wielką szybkością, ale nie sprawiał mi tym bólu. Odwrotnie - sprawiał mi tym wiele przyjemności. Loczek jedynie siarczystymi przekleństwami mógł określić w jakim jest stanie oraz wyrazić intensywność sytuacji. Kiedy wszedł we mnie głębiej , zacisnęłam rękę na jego karku.
- Pozwól mi być w tobie jak dojdziesz - powiedział kiedy nasze czoła się spotkały, nie mogłam nic powiedzieć, w odpowiedzi usłyszał jedynie moje coraz głośniejsze jęknięcia , w akompaniamencie płytkich oddechów .  Nasze biodra coraz szybciej się stykały. Ciepło w dole mojego brzucha szykowało się aby uciec.
- Jesteś blisko ? - spytał mnie , a moje plecy wygięły się w łuk, cała przyjemność wylewała się ze mnie, a ja przeżywałam chyba najlepszy orgazm na świecie, kiedy ja skończyłam usłyszałam :
- Kurwa, Anne - jego penis zadrżał po raz drugi , a jego spełnienie wypełniło środek prezerwatywy. Wyszedł ze mnie i całym swoim ciężarem przywierał do mnie. Oboje łapaliśmy oddechy, a serca jakby miały wyścig. Po dłuższej chwili spojrzeliśmy sobie w oczy
- Jesteś niesamowita - powiedział , po czym wpił się w moje usta - kocham Cię , tak bardzo - dopowiedział po cichu , a po jego policzku spłynęła łza, którą starłam i uśmiechnęłam się lekko.
- Ja ciebie też bardzo kocham - wtuliliśmy się w siebie i milczeliśmy, po prostu ciesząc się swoją obecnością.
- Dobra, czas jechać . Dochodzi 23 skarbie - przeniósł swój ciężar na ręce , ułożone po oby stronach mojej głowy. Podniosłam się i ucałowałam go w policzek , a następnie w usta. Uśmiechnęliśmy się do siebie i on potarł swoim nosem o mój , przywołując cichy chichot.
-Tak bardzo piękna - jego dłoń powędrowała do mojego policzka , gładząc go
Ubraliśmy się i doprowadziliśmy do stanu , chociażby stabilnego i ruszyliśmy do domu
*DOM*
- Gdzie wy byliś... - do korytarza wparował Niall , ale jego mina jakby zbladła - Wow .Dobra o nic nie pytam- zaśmiał się i ruszył do swojej sypialni
- Co to miało być ?
- Nie wiem , chodź , idziemy się połozyć kochanie - klepnął mnie w tyłek, gdy wchodziliśmy po schodach.
Poszłam do łazienki, mając nadzieję na chwilę spokoju. Chciałam tylko wziąć gorącą kąpiel. Pomyśleć o wszystkim. Bo troszkę zmarzłam. W aucie w zimę wcale nie jest tak ciepło. Zwłaszcza jak jesteś nago.
*puk,puk*
-Skarbie, mogę coś wziąć? - usłyszałam jego głos za drzwiami
- Jak musisz , to okej. Tylko nie patrz ! - odpowiedziałam gdy wchodziłam do wanny z pianą.
Wszedł po pomieszczenia , a ja już zdążyłam sie schować pod pianką i cieplutką wodą.
-Skarbie , już widziałem cię nago. Nie musisz się mnie wstydzić. Właśnie . mam pytanie. Mogę się .. - przerwałam mu
- Możesz - wiedziałam o co chodzi, Harry już po chwili był ze mną w wannie . Bawiliśmy się pianą , jak i samą wodą. Znudziło się nam to po parunastu minutach, dolaliśmy troszkę ciepłej wody i siedzieliśmy przytuleni do siebie. Kochałam go tak bardzo, że oddałabym za niego własne życie.
- Wiesz co Harry ? - spytałam nie patrząc na niego, lecz przed siebie. Złapał mnie za rękę.
- Co skarbie ? - pocałował mnie w tył głowy
- Bądźmy już razem na zawsze - powiedział , a łzy napłynęły mi do oczu, starłam je wolną rękę , żeby nie spłynęły
- Nie odejdę , dopóki nie będziesz tego chciała . Kocham Cię tak bardzo , że zabiłbym dla ciebie. - tyle emocji przepełniało to zdane, jego głos był ciepły i kojący.
- Nie musisz nic robić, po prostu mnie kochaj - wtuliłam się mocniej w jego mokry tors
*20 minut później*
- Chyba trzeba już wychodzić co ? - spytałam z niechęcią
- Najwidoczniej - też posmutniał. Spędziliśmy ostatnie minuty w ciszy, co jakiś czas posyłając sobie uśmiechy lub skradając buziaki.
Wycieraliśmy się nawzajem, mając przy tym wiele zabawy. Było już dobrze po 1 w nocy, więc czas spać. Położyliśmy się pod ciemną pościelą Harry'ego , z początku leżeliśmy odwróceni do siebie, jednak ja nie wytrzymałam i przytuliłam go od strony pleców. Czułam jak jego mięśnie się napięły, a kiedy się obrócił zauważyłam ten uśmiech, ten na którego punkcie zwariowałam, ten który sprawiał , że uginały mi się kolana. Przytulił mnie , pocałował w czole.
- Dobranoc piękna, kocham cię - wyszeptał , a ja odpłynęłam w sen. Sen , w którym jesteśmy sami. Beztroscy, zakochani , młodzi na wieczność. Nikt nas nie szuka, jesteśmy po prostu razem.




niedziela, 28 lipca 2013

#20 "Przecież wiesz , że Cię kocham!"

Jako , że jest to 20 rozdział chciałabym podziękować wszyyystkim odwiedzającym. Wiem, że czasem nie zadowalam Was tym , że tak rzadko dodaję coś nowego, ale jesteście moją motywacją, podporą do dalszego pisania. Przepraszam jeżeli Was kiedykolwiek zawiodłam ; ( .
Kocham Was i proooooooooszę o komentowanie ♥
Miłego czytania ♥


*Oczami Ann*

Minął miesiąc od czasu porwania Perrie. Nie ucierpiała na tym psychicznie , w sumie.. to nawet dobrze. Jednak jest coś co bardziej mnie ekscytuje.. ŚWIĘTA ! TAK ! to już za tydzień . Mamy 17 grudnia, a ja nadal nie wiem co kupić mojemu pudlowi. Może kupię mu szczotkę do włosów? Hm.. nie, raczej to nie jest dobry prezent. E tam, chłopcy mi na pewno pomogą wybrać coś odpowiedniego. Pewnie zgłoszę się do Louisa albo do Nialla. Kto wie.
Leżałam i myślałam nad wszystkim, ale długo to nie potrwało. Harry jest jak alarm, zegarek nawet nie wiem jak go nazwać. Zawsze kiedy się budzę, nawet kiedy się nie ruszam i jestem w tej samej pozycji .. on zawsze się budzi. Jak on to robi ? Do moich uszu dobiegł dźwięk mruczenia. Teraz na pewno wiem , że wstał. Eh..
- Dzień dobry kochanie - powiedział swoim ochrypłym porannym głosem
- Witam skarbie , jak się spało ? - nie zmieniałam pozycji, Harry przytulał się do mnie tyłem. Swoim nagim torsem mocno przylegał do podkoszulka.
- Wyśmienicie, wyspałem się jak nigdy . Możliwe , że to dlatego , że postanowiłaś się wprowadzić do mnie na stałe ? W sensie , że mamy jedną sypialnie ? - zachichotał cicho
- Hola , hola . Jeszcze nie powiedziałam iż przenoszę swoje manatki do ciebie. Póki co , zastanawiam się nad tym. Wiesz, też się wyspałam, aż dziwne.
- Kocham jak się ze mną droczysz. Sprawiasz mi tyle szczęścia. - objął mnie w talii i pocałował w policzek
- Tak samo jak ty mi . Kocham Cię - ostatnie dwa słowa wypowiedziałam szeptem
- Też Cię kocham , nawet nie wiesz jak.. - przejechał swoim nosem po moim. To takie słodkie.
- Dosyć tego dobrego - zerwałam się na równe nogi - czas posprzątać, ugotować coś , żeby nasz biedny Niallerek nie umarł z głodu, pomyśleć gdzie i jak spędzimy święta. - mina mojego chłopaka była bezcenna, zaczęłam się śmiać po czym wzięłam do ręki telefon . Moje oczy o mało co nie wyskoczyły z orbit.
- Coś się stało ? - najwidoczniej zauważył w jakim szoku jestem , ponieważ od razu znalazł się obok mnie.
- Patrz która jest godzina... - nadal nie mogła uwierzyć, spojrzał na telefon i również widziałam na jego twarzy zdzwienie
- Jak to ? 6.36 ? Tak wcześnie A MY WYSPANI ?! - no tak, może dziwi was nasza reakcja, ale my jesteśmy raczej typem śpiocha. Lubimy sobie pospać do późna , więc godzina 6:36 jest dla nas środkiem snu, środkiem nocy.
- wow, no dobra, skoro już musieliśmy wstać, to trudno . Idę pod prysznic - oświadczyłam i jak powiedziałam tak uczyniłam. Wcześniej jednak przyszykowałam sobie jakieś ciuchy, których oczywiście zapomniałam ze sobą wziąć. Po relaksującym spotkaniu z wodą, oporządziłam się i poszłam się ubrać. Zeszłam na dół i po raz drugi tego poranka doznałam szoku. Wszyscy domownicy ŁĄCZNIE Z ZAYN'EM siedzieli spokojnie przy stole . Jedni jedząc, drudzy pijąc kawę lub herbatę.
- Hej wszystkim - rzuciłam na przywitanie
- Siema - odezwali się niemal w tym samym czasie.
Podeszłam do loczka , który stał przy kuchence i najwidoczniej coś gotował. Przytuliłam go od tyłu.
- A co mój przystojny chłopak tutaj pichci ? - nie patrzyłam w stronę przyrządzanego posiłku. Głowę miałam  wtuloną w łopatki Harry'ego ze względu na mój niski wzrost.
- Śniadanie dla mojej pięknej dziewczyny - odezwał się
- A cóż takiego ? - zapytałam
- Twoje ulubione danie , a raczej twoje ulubione coś .. co podaje się jako śniadanie. Bo w końcu nie wiem ile ty masz tych swoich ulubionych. - wszyscy się zaśmiali , oprócz Niall'a . Oblał mnie rumieniec. Blondyn podszedł do mnie i objął ramieniem.
- Nie przejmuj się. Rozumiem twój ból. Też nie mogę się nigdy zdecydować co uwielbiam najbardziej. - pomasował lekko moje ramię i uśmiechnął się.
Dziwne, wszyscy są dzisiaj jakoś wyjątkowo mili. Przeniosłam się równoległego świata ? Nie, to niemożliwe.. No , ale cóż warto to wykorzystać!
- To co moja wspaniała rodzinka dzisiaj ma zamiar robić ? - zapytałam biorąc kęs tostów , które przygotował dla mnie Harreh.
- W sumie ... -Liam już widocznie chciał coś powiedzieć, ale niestety przerwałam mu gdy zaczął. - Boże, skarbie to jest pyszne! I te jagody ! Jeju! Ubóstwiam Cię! - podleciałam do niego i zaczęłam przytulać , ściskać i całować.
- Kochanie uspokój się.. to tylko tosty..zaraz , zaraz.. tylko ubóstwiasz? - jego mina nie była zbyt ciekawa , ale wiem , że się tylko zgrywa. Uwielbia to robić.
- Dla ciebie to tylko tost, a dla mnie szansa na lepszy dzień...emmmm... przecież wiesz , że cię kocham skarbie, słoneczko, koteczku, misiu najwspanialszy - puściłam mu oczko i zasiadłam z powrotem do stołu. Jego mimika twarzy rozluźniła się. Uff..
- Na czym skończyłem ? - zaczął ponownie Daddy Direction - A! W sumie to .. dzisiaj z chłopakami mamy wolny dzień, wy z resztą też. To może byśmy wybrali się gdzie wszyscy ? Co wy na to ? - uśmiechnął się i podrapał nieśmiało po głowie
- Jak dla mnie to nie jest zły pomysł - odezwała się Jull i zwróciła wzrok w stronę Niall'a - a ty co o tym myślisz skarbie ?
- Dawno nigdzie nie szliśmy razem, więc można gdzieś wyjść - po tym jakże wyczerpującym monologu , powrócił do jedzenia swojego posiłku
- Właśnie.. ale gdzie ? - w konsternację wpadł Louis - Może... wesołe miasteczko ? Albo park wodny ? - zaproponował po chwili
-PARK WODNY ! - krzyknęli wszyscy oprócz mnie i Zayn'a, który wydawał się być nie zbyt zadowolony tą propozycją.
- EJ ! - krzyknęłam próbując przebić się przez rozmowy prowadzone między moimi przyjaciółmi. Wszyscy ucichli i sprowadzili swój wzrok na mnie - dziękuję. Może pomyślelibyście o waszym przyjacielu? - oczami pokazałam na Malika
- Em..yyyy.. Nie no nic mi nie będzie przecież, spokojnie - skłamał Zay
- Stary, jeśli Ci to przeszkadza to pójdziemy do wesołego miasteczka, co nie ? - stwierdził Lou i spojrzał na pozostałych, na co oni zgodnie kiwnęli głową.
-To nie będzie potrzebne . Z chęcią tam  pójdę - nieśmiało się uśmiechnął
- Na pewno ?- zapytałam z troską ; podeszłam do niego
- Tak, spokojnie - zapewniał mnie
Zapadła cisza, czy tylko dla mnie była tak niespokojna i przerażająca ? Zaczęłam myśleć.. tak głęboko, że nie zwracałam uwagi na to co dzieje się wokół mnie.

*Oczami Ju*

- Ann ! Ann ! Haaaaaalo - machałam przed oczami mojej siostrze, która nie kontaktowała , stwierdziłam , że to nic nie da, więc musiałam coś zrobić. Zaczęłam nią trząść - Ann do cholery jasnej !
- C-co? - zareagowała , nareszcie.
- Zbieraj się , bo o 10 wyjeżdżamy - powiadomiłam ją i zaczęłam iść w stronę schodów
- Jula , a która jest ?
- 8:50 kochana - odpowiedziałam jej nie odwracając się , a po chwili widząc jak mnie wyprzedza klnąc pod nosem . Zachichotałam.
"Nie, nie , nie , nie, to też nie, nie, nie, NIE , niee, ugh, nie" mówiłam w myślach przeglądając kostiumy , które mogłabym nałożyć.. Czas mijał niemiłosiernie.
*puk, puk*
- Prosze!
Do pokoju weszła moja kochana siostra. Stanęła koło mnie , przyglądając się co robię.
-Ty też masz ten problem ? - pokiwałam twierdząco głową
Usiadłyśmy bezradnie na moim łóżku i obydwie jednocześnie wypuściłyśmy powietrze z płuc, wydając dźwięk niezadowolenia..

***

- DZIEWCZYNY ! Bo pojedziemy bez Was ! - usłyszałam z dołu krzyk mojego chłopaka. Szybko jeszcze sprawdziłam czy mam wszystkie rzeczy i ruszyłam na dół.
- Gotowa ? - spojrzał na mnie Niall, mierząc mnie od góry do dołu.
- Tak - uśmiechnęłam się. Szliśmy w stronę vana.
Kiedy wszyscy byliśmy już w aucie , ruszyliśmy. Droga trwała może z 2 godziny, ale nie nudziło nam się. Z nimi na prawdę nie da się nudzić.
- Dotarliśmy - powiedział wesoło nasz kierowca , którym był mój kuzynek
- Jaki jest plan ? - odezwał się Harry
- ODWIEDZIĆ WSZYSTKIE ATRAKCJE !- krzyknął nie kto inny.. niż blondyn
- Z kim ja żyję... - złapałam się za głowę i wyszłam z auta, w stronę kas, ale ktoś mnie zatrzymał. To był Liam
- Ja pójdę - wyminął mnie i poszedł
Po chwili wrócił, ale bez biletów, tylko z przepustkami. Okej, mogłam pomyśleć, w końcu to One Direction. Oni raczej nie płacą w takich miejscach, w końcu to dla nich niezła reklama. Weszliśmy na teren aquapark'u i udaliśmy się do przebieralni. Tak jak wcześniej wspomniałam miałam niezły problem z wybraniem stroju. Po dłuuugich namysłach wybrałam w końcu idealny strój , w który się przebrałam.  Julia już na mnie czekała ubrana w swój strój , idealnie do niej pasował.

***

Leżałyśmy na leżakach wraz z Ann , ciesząc się słońcem , które rzadko się tutaj pojawia. Jednocześnie patrzyłyśmy na naszych wspaniałych debili cieszących się wodą jak dzieci. Za to chyba najbardziej ich kochamy . Za to , że są po prostu sobą. Nie próbują nikogo udawać.
- Skarbie , chodź ! Woda jest super ! - wołał An Harry
- Już, chwila ! - odpowiedziała i skierowała się w moją stronę - chodź ze mną, błagam , nie narażaj mnie na tych dwóch .. dziwaków.
- No dobrze, a gdzie Liam, Zayn i Louis ? - właśnie , nie widzę ich jakiś czas
- Poszli coś zjeść i się rozejrzeć - pociągnęła mnie za rękę - a teraz chodź
- No dobra - niechętnie wstałam i kierowałam się w stronę chłopaków.
- Wow, moje kochanie wygląda nieziemsko - wymruczał do mnie Irlandczyk kiedy podpłynęłam bliżej niego.
- Wow, moje kochanie również wygląda niczego sobie - ugryzłam go w płatek ucha.
- Ej, nie przy ludziach zboczeńcy ! - oh, Harry zawsze umie zrobić klimat..
- A ty, to co .. ja coś wiem , pamiętaj - speszył się na moje słowa.
- Idziemy na zjeżdżalnie ? Pro-pro-pro-pro-proszeeeeeee - jęczał mi nad uchem Nialler.
- Dobrze, dobrze, pójdę z tobą . Ania, Hazz. Idziecie z nami ?
- W sumie, można iść - uff, zgodzili się. Będzie mi chociaż raźniej.

*Cztery godziny później*

Dom , słodki dom. Ten dzień był niesamowity. Spróbuję wyciągnąć ich dzisiaj do klubu, ale póki co ogarnę się i zdrzemnę. Może mój mężczyzna mi potowarzyszy ? Zobaczymy .

piątek, 12 lipca 2013

Ogłoszenie parafialne

Jestem wlasnie w Chorwacji. Przepraszam, ale nie mam jak napisać nowego rozdziału. Bardzo przepraszam !
Rozdział pojawi się jak najszybciej po moim powrocie .
KOCHAM WAS <3

środa, 12 czerwca 2013

#19 "Może to właśnie ona. Odzyskam ją"

5 KOMENTARZY = KOLEJNY ROZDZIAŁ 


*Oczami Zayna*

Dziewczyny zostały w aucie, nie chcieliśmy aby im się coś stało. Poza tym, gdyby Perrie udało się jakoś wydostać i chciałaby trafic do auta i nie zastałaby nas to było nie było tak fajnie.
- Psss...Psss - syczał do mnie Harry
- Co jest ? - zapytałem
- Widzisz to ? - wskazał na małe okienko wbudowane praktycznie przy ziemi - zobaczymy co tam jest. A raczej ja to sprawdzę.
- Dobrze, ale czekaj skąd się dowiemy czy coś tam jest ? - wciąż byłem zdezorientowany całą sprawą
- Hmm.. dobre pytanie. Jak zamrugam latarką 2 raz, to znaczy że wracam. A jak 5 to znaczy , że macie przyjść. Ok ? - Hazza miał dobry plan , nie mogę zaprzeczyć. Jednak czy warto ryzykować ?
- Nie martw się - poklepał mnie po ramieniu i ruszył w stronę chatki
Uważnie przyglądałem się temu co robi, wszystko robi z taką .. gracją i tajemnicą. Jakby nie zauważony.
Zamyśliłem się , jak zwykle. Jednak po chwili zauważyłem jak mój przyjaciel świeci 5 razy latarką. Tak ! Może to właśnie ona. Odzyskam ją.
Zebrałem chłopaków , którzy stali na czatach. Jezu zachowujemy się jak w filmie. To takie ekscytujące !
Podbiegliśmy w jego stronę, starając się być jak najciszej.
- patrz . To nie jest czasem Pezz  ?
- tak, to ona !- niemal krzyknąłem
- Ciiiiiiiiiii ! - uciszali mnie chłopacy
- Bądź głośniej wiesz ? - odpowiedział na moje głośne zachowanie Niall
- Dawaj zapukamy lekko, może nie śpi. - zaproponował Liam - ale czekajcie , zobaczę czy drzwi są otwarte.
Jak powiedział , tak zrobił. Po chwili wrócił.
- Niestety. Zamknięte - odparł , po czym głęboko wziął oddech
- Kurwa. Okej pukamy ! - pasiasty przejął inicjatywę.
- Louis, mówiłem ci już o przekleństwach - loczek chyba się wtedy zdenerwował
- Dziewczyna naszego brata jest w niebezpieczeństwie , a ty mi teraz pudlu wypominasz , że klnę ? - wstał i popatrzył się wrogim spojrzeniem na zielonookiego. Zapanowała cisza.
- Masz rację, bierzemy się za robotę. - uścisnęli się.

*W tym samym czasie**Oczami Danielle*

- Ciekawe czy ją znaleźli.. a jak jej coś jest ? - głowiłam się nad pytaniami , zresztą tak samo jak Jull, Ann i Eleanor.
- Mam nadzieję , że wszystko będzie okej. - odrzekła El
- Ja też - na raz jej odpowiedziałyśmy
- Mam pomysł , prześpijmy się. Nawet na zmianę, rozumiem , że nie utrzymuję powagi sytuacji , ale oni ją znajdą. Zayn za bardzo ją kocha , żeby dopuścić do tego aby coś jej stało. Są silni poradzą sobie. - Ann już chyba nie wytrzymała , jest z niej straszny śpioch. Ale w sumie ma racje, oni ją znajdą jestem tego pewna.
- W sumie pomysł nie jest zły. Skoro tak to śpimy po 1h po dwie. Ann i Elka śpią pierwsze , bo jedna wymyśliła , a druga jest najmłodsza.
- Okej - bez wahania się zgodziły i już po chwili słodko spały. Ja rozmyślałam nad tym co dzieje się z Liam'em . Czy wszystko z nim okej. Na pewno.
Później rozmawiałam z Julią, która też martwi się o swojego ukochanego.
- Nawet nie dałam mu czegoś do zjedzenia ! - użalała się
- Przeżyje ! - pierwszy raz na moich ustach zagościł uśmiech.
Musiałyśmy szeptać , żeby nie obudzić dziewczyn. Po godzinie obudziły się i przyszła nasza kolej. Ułożyłam się wygodnie. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Miałam bardzo dziwny sen.
Siedziałam na polanie, słońce delikatnie muskało moją twarz. Nagle przyszedł on. Liam. Jak zwykle czarujący uśmiech, piękne oczy. Przysiadł obok mnie i bez słowa zaczął mnie całować. Po chwili przyjemności, skończyliśmy i wtuliliśmy w siebie. Nagle zaczął się roznosić kobiecy pisk. Doskonale kojarzyłam ten głos. To była Perrie. Biegła w naszą stronę, a za nią dwie czarne postacie. Słoneczne niebo zmieniło się na zachmurzoną pozbawioną słońca szarą ruinę. Liam patrzył się bezczynnie w biegnącą do nas naszą przyjaciółkę . Próbowałam go zaciągnąć gdzieś dalej żeby nas nie zobaczyli. Jednak on wstał pocałował mnie, to nie był zwykły pocałunek . W nim było tyle uczucia , jakby miał być ostatni. 
-Kocham Cię - powiedział z przyspieszonym oddechem 
- Ja Ciebie też - złączyłam nasze czoła - na zawsze
W tym momencie zerwał się i pobiegł w stronę Perrie. Stałam jak osłupiała. Dobiegł do niej , złapał ją za rękę i zaczął biec na ukos ode mnie. Osoby goniące ją przystanęły, ale później na środku  znikąd pojawił sie Zayn. Krzyczał "Kochanie biegnij , zatrzymam ich" . Byli coraz bliżej. Próbował coś zrobić, ale ich było dwóch , a on jeden. Powalili go na ziemię. "Kocham Cię Perrie Edwards !" krzyknął, a później zobaczyłam jak złoczyńca podnosi jakis przedmiot , który później zatapia w sercu mulata.
Obudziłam sie krzycząc i szybko oddychając. Co ten sen miał oznaczać do cholery ?! Czy Zayn zostanie zraniony bądź... umrze? Nie, to nie możliwe.
Dziewczyny w mgnieniu oka były przy mnie. Opowiedziałam im mój sen, one nie kryjąc przerażenia wypowiadały się na ten temat. Później nie zasnęłam. Lecz z tego co mi wiadomo przespałam dobre 40 minut. Nie, dziś już na pewno nie idę spać.
*godzinę później*
Jestem strasznie zdenerwowana. Od czasu wyjścia chłopaków minęły 3 godziny. Znalazłam przez przypadek papierosy i zapalniczkę w kurtce Malika. Wyszłam przed wana i zachłannie spaliłam 1..2...3...4..5 fajek. W końcu się uspokoiłam. Wyszła do mnie Ju, która postąpiła podobnie jak ja. Spaliła dwa papierosy pod rząd.
- Ty palisz ? - spytałam
- Popalam , ale staram się nie robić tego przy Niall'u , wiem że tego nie zdzierży. A ty ?
- Szczerze ? Nie, dzisiaj po raz pierwszy miałam  papierosa w ustach. I chyba tak pozostanie, nie wiem co Zayn w tym widzi.
- Kto co woli - zgasiła szluga. wypuścia do końca i dym i weszła z powrotem do wana. Co po chwili uczyniłam ja.

*Oczami Zayn'a*

*puk puk* delikatnie stukałem w szybę. Pezz leżała na ziemi, obok niej walały się różne rzeczy. Wstała, najwyraźniej mnie usłyszała. Kiedy nas zobaczyła , wyglądała jakby miała piszczeć, ale musiała się powstrzymać. Podeszła do okienka i wspięła się.
- Zayn, jednak jesteś ! - wyszeptała i przyłożyła rękę do szyby
- Jak mógłbym pomyśleć chociaż na chwilę o tym , żeby sobie odpuścić - również uczyniłem to co ona
Niall odepchnął mnie od szyby i spojrzał na moją dziewczynę dokładnie
- Ty krwawisz - stwierdził
- Niestety , nie ma tu ani bandaży ani niczego co mogłoby się przydać.
- Jesteś tam sama ? Czy ktoś cię pilnuje ? - zapytał
- Jestem sama , ci ludzie poszli do tego domku za wami , są okropni. Słyszałam coś o zapasowym kluczu obok tej chatki, piwnicy, nie wiem jak to coś mogę nazwać. Wycieraczka albo doniczka. To usłyszałam.
- Okej, zobaczę co da się zrobić. - odpowiedział Nialler
- Ja pójdę - zgłosił się Payne Nie sprzeciwiaj się , bo i tak pójdę
- No dobrze, uważaj na siebie.
Czekaliśmy chwilę. Usłyszeliśmy cichce "pss..psss.. chodźcie, jest !"
- Skarbie zaraz do ciebie zejdzie Louis i Liam, my musimy pilnować żeby nic wam się nie stało.
- Dobrze
Odszedłem od okienka i skierowałem sie na swoje miejsce. Czas dłużył sie niemiłosiernie. W końcu zobaczyłem jak w chatce obok ktoś zapalił światło. Przeszły mnie dreszcze. Cicho wycofałem się i podszedłem do drzwi wejściowych od tej "piwniczki" w której była ukryta moja ukochana.
- Ej, chodźcie bo ktoś w tej chatce zapalił światło. Zwiniemy się tyłami
- Okej, już wychodzimy , tylko , że twoja niezdarna dziewczyna chyba zlamała sobie nogę
No tak cała Perrie , jak ona może sobie czegoś nie zrobić.
- Dawajcie , mamy mało czasu .
Wtedy zauważyłem światło na dolnym piętrze domku. Także widziałem światło latarki zbliżające się ku mnie.
- Dawać ! Biegiem . Dajcie mi tą Edwards na barana - powiedział Louis, który jest najsilniejszy z nas.
Już myśleliśmy , że wszystko będzie okej. Szedłem na przodzie , więc nie miałem czasu na przytulanki z nią. Byliśmy niedaleko od miejsca uwięzienia , zaczęliśmy zwalniać, kiedy nagle usłyszeliśmy dziki krzyk
"Nie ma jej ! Ta dziwka uciekła ! Pewnie oni po nią przyszli !"
Biegliśmy ile sił. Nie mogłem wziąć dziewczyny na plecy , ze względu na to , że musiałem ustalić drogę powrotu.
- Gonią nas ! - normalnym głosem powiedział Harry - Szybciej !
Serce biło jak oszalałe , nie wiem co sie stanie jak nas dorwą. Możliwe , że mają broń. Wtedy jest już po nas.
- Ja was złapię skurwysyny - krzyczał mężczyzna biegnący za nami
Wybrałem odpowiednią drogę. Przechytrzyliśmy ich. Dotarliśmy do wana. Inni się radowali , jednak ja od razu złapałem swój skarb , a ona tylko szepnęła "proszę , nie odchodź"


___________________________________________

Tadam ! Jest 19 ! Boże, ile emocji przelałam na ten rozdział. Mam nadzieję , że sie spodobał. Komentujcie, obserwujcie, udostępnijcie . Co dusza zapragnie ! Liczę na wsparcie z waszej strony.
Kocham Was #crazymofos ! ♥